Informacje

  • Wszystkie kilometry: 15324.56 km
  • Km w terenie: 843.90 km (5.51%)
  • Czas na rowerze: 21d 11h 31m
  • Prędkość średnia: 20.30 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Nomisek.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wałbrzych - Bardo

Sobota, 4 sierpnia 2012 | dodano:05.08.2012Kategoria >100
A lato było piękne tego roku. Hmm, to nie ta bajka:) Ale pogoda w rzeczy samej była idealna na rower. Asia i Marcin czekali już na PKP, gdy podjechałem i wspólnie udaliśmy się na peron. Pociąg odjeżdża punktualnie o 6.42. Podróż do Wałbrzycha mija szybko (a to głównie dzięki specyficznej postaci, która podróżowała z nami w przedziale :)) i tanio (niestety nie mogę napisać dlaczego). Trasa opracowana przez Asię, prowadząca głównie szlakami pieszo-rowerowymi, była dosyć wymagająca (miejscami trzeba było wnosić lub znosić rowery), chociaż nawet kilak map i nawigacja GPS nie ochroniła nas od "spontanicznych modyfikacji" czyli po prostu zgubienia szlaku. Do najciekawszych miejsc zaliczył bym Jedlinę, okolice Osówki, podjazd szutrówką pod przełęcz Woliborską (polecony przez napotkanego tubylca), Twierdza w Srebrnej Górze oraz Wiadukt Srebrnogórski. I tu niestety kończą się miłe akcenty wycieczki. A to dlatego, że dzisiejszy wyjazd sponsorowała literka "D" - dętka, dziura, dupa, dupa, dupa! Pierwszy raz łapię laczka w okolicach Sokolca pod mini ZOO. Luz, mam zapas. Szybko zmieniam, Asia łata (tylko na wszelki wypadek) uszkodzoną dętkę.


Następny snejk zostaje zaliczony na zjeździe przed Srebrną Górą. Zakładam sklejoną uprzedni dętkę, kleimy drugą "na wszelki wypadek" Jeszcze nic nie zwiastuje tego co miało się zdarzyć. Po kilku kilometrach pod twierdzą w SG okazuje się, że dętka nie trzyma powietrza, ale jako, że schodzi powoli podpompowuję i jedziemy dalej. Tuż przed Zdanowej łapię kolejną gumę, znowu kleimy, znowu zmieniamy i tak chyba z pięć razy. Straciliśmy wszystkie łatki i nadzieję że zdążymy na ostatni pociąg, który z Barda odchodził o 20.30. Robi się nerwowo. Na szczęście pojawia się pomysł, aby rozejrzeć się w pobliskich zabudowaniach za wiertarką, aby rozwiercić obręcz pod wentyl samochodowy. Już w pierwszym zabudowaniu pomaga nam zięć gospodarza, który wędkował w pobliskim bajorku. Uff, uratowani! Z samochodową eskortą naszych dobroczyńców opuszczamy Zdanów i w tempie błyskawicy dojeżdżamy do Barda. Pociąg spóźnia się jeszcze 10 minut. Sytuacja pokazała, jak ważna jest dobra ekipa. Asia i Marcin zachowali spokój i dali mi wsparcie mimo, że ryzykowali to, że nie zdążą na ostatni pociąg! Jeszcze raz dzięki!
Przed następnym wyjazdem zmieniam tylnbą oponę (Maxiss, którego mam to totalny krap) rozwiercam otwór pod wentyl w przedniej rawce, i zabieram DWIE dętki zapasowe.

Kilka zdjęć z wyprawy, robione przez Asię- planera wycieczki, kierownika, nawigatora, fotoreportera, wulkanizatora - klasyczny multiskill :)















Opis wycieczki ZROBIONY PRZEZ ASIĘ Dane wycieczki:
Km:119.73Km teren:60.00 Czas:07:01km/h:17.06
Pr. maks.:72.40Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Kellys - SAPHIX

Komentarze
heheh:) dziękuję Konrad za uznanie:)
polanegri
- 22:24 niedziela, 5 sierpnia 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ionag
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

`
Blogi rowerowe na www.bikestats.pl